Sanna za mechanicznym rumakiem
galeria
11 lutego 2012 r. odbył się kolejny kulig członków i sympatyków SPGK. Choć słonko skąpiło nam tego dnia swego oblicza, na pogodę nie mogliśmy narzekać. Śniegu było dużo, a wiatru i mrozu niewiele. Chętni na sannę w liczbie
18 osób stawili się przed leśniczówką w Starej Brdzie o godz. 1330, przyjeżdżając z Koczały i okolic, a także, ku wielkiej radości organizatorów, z odległej Warszawy. Kiedy Czesio Kuliński zajechał swoim mechanicznym rumakiem podczepiliśmy saneczki i ruszyliśmy w rundę wokół Starej Brdy Pilskiej urokliwymi leśnymi drogami. Kawalkadę zamykał Władek Sominka jadący na nartach. Trasę przejazdu ustalił wcześniej prezes SPGK i leśniczy Starej Brdy w jednej osobie Janusz Zieliński, dbając o to, by każdego roku przebiegała ona w inny sposób i przez to była jeszcze bardziej atrakcyjna dla uczestników kuligu. W trakcie jazdy bawiliśmy się znakomicie, obrzucając się nawzajem śnieżnymi kulami. Dodatkowych przeżyć dostarczał nam „woźnica” naszego „rumaka”, który w taki sposób wybierał trasę i tak kluczył, że na zakrętach wylatywaliśmy z sanek wprost w puszyste zaspy śniegowe. Równie wesoło było w czasie krótkiej przerwy, podczas której zapłonęło też małe ognisko. Nie obyło się bez zabawnych wypadków- płozy sanek Zbyszka Jawienia starły się i złamały, więc ostatni odcinek kuligu przejechał on w ciągniku Czesia. Ale koniec – końców w pełnym składzie dotarliśmy do wiaty w Starej Brdzie, gdzie czekała już na nas pyszna gorąca grochówka, przygotowana przez Grażynkę i Stasia Klusków oraz inne specjały do jedzenia i do picia. Przy ognisku czas mijał nam bardzo miło wśród opowieści i śpiewów. A Zbyszek, Janusz i Czesio przemyśliwali już sposób zbudowania dużych solidnych sanek na przyszłoroczny kulig.